Dziś krótko, acz dobitnie, bowiem szczęką Mama_w_bojówkach podłogę dziś obiła.
Do rzeczy zatem:
Poranna scenka rodzajowa :)
Synek przy stoliczku je/bawi się płatkami śniadaniowymi i ciastkami. Po
chwili stuka łyżeczką w stoliczek i woła "mama, mama"... Myślę sobie, że pewnie
chce coś innego. Przynoszę jogurcik, synek gramoli się w moją stronę, by
go wziąć. Mówię żartobliwie: "to może na stoliczku usiądź?" Patrzę za
moment, a synek... siedzi na stoliczku, przodem do mnie, z łyżeczką w
łapce i otwartą buzią.
Kurtyna ;)
Jaki zdolny :)
OdpowiedzUsuńHm, widać, że mamy nie muszę chodzić do teatru, bo najlepszy teatr mają w domu... :)
OdpowiedzUsuńO matulu:D heheheheh:) No nieźle:)
OdpowiedzUsuń