Blog o macierzyństwie i nie tylko, z lekką dozą humoru ;)

czwartek, 27 września 2012

Pęd do samodzielności, epizod trzeci - rzecz o naśladownictwie

Dzieci, jak wiadomo, najszybciej uczą się naśladując dorosłych. Podpatrują i powtarzają po rodzicach ubieranie się, jedzenie, picie i co tam jeszcze uznają za stosowne sobie przyswoić. Czasem wywołują nowym repertuarem umiejętności rodzicielską dumę, niekiedy lekkie oszołomienie, a nieraz mieszankę jednego i drugiego.

Synek_w_bojówkach, poza coraz częstszym samodzielnym jedzeniem (głównie rączkami), staje się niemalże biegły w ... karmieniu. Karmi mamę i tatę a to łyżeczką,  a to widelczykiem, a to... rączkami właśnie. A ile przy tym śmiechu i parskania, fukania, prychania i mlaskania, to już tylko on i rodzice wiedzą ;) Najnowsza "karmieniowa" technika, opracowana dziś rano, polega na podrzucaniu w górę płatków i chrupek śniadaniowych, by Mama_w_bojówkach mogła wdzięcznie... łapać je w usta. No trik w sam raz do cyrku, normalnie ;)

Dzielnie naśladując mamę, Synek_w_bojówkach polubił też porządki ;) Z wprawą otwiera już wszystkie prócz jednej szuflady w swojej komódce, kilka szafek w kuchni i pudła z zabawkami, książeczkami i pościelą, a następne pieczołowicie wyciąga ich zawartość by powkładać znów do środka w nieco innej, zwanej przez mamę "artystyczną" ;), konfiguracji. Odkrył również, że chusteczki, zazwyczaj używane podczas przewijania, nadają się również do mycia... Myje zatem nimi szybę w oknie, podłogę przy krzesełku do karmienia (w końcu po sutym obiadku trzeba posprzątać, prawda?), rzeczone krzesełko, komodę w sypialni, a nawet... nogę mamy, zmywającej akurat, dajmy na to, naczynia (bo zmywania, jak dotąd, nie opanował) ;) Absolutnym hitem jest jednak pranie. Synek ładuje do pralki ubrania, zamyka drzwiczki i kręci gałkami i pokrętłami, po czym drzwiczki otwiera i pranie wyciąga, wdzięcznie wrzucając do miski lub wanny ;) Pranie błyskawiczne, ot co ;) Mama_w_bojówkach też by chciała tak umieć ;)


wtorek, 18 września 2012

Pęd do samodzielności, epizod drugi - sprawdzanie granic :)

Mama_w_bojówkach dawno już tu nie zaglądała, za co przeprasza. Sporo się ostatnio dzieje, tak, że na zwykłą chwilę przed ekranem zostaje niewiele czasu w dobie, a doba, jak wiemy, wyposażona jest w skończoną ilość godzin. Spieszy jednak donieść, że u Synka zanotowano kolejne, niemałe postępy - tym razem w samodzielnym wstawaniu oraz dreptaniu w domu i poza nim. 

Do rosnącego wachlarza umiejętności Synka_w_bojówkach dołączyła również wspinaczka - najchętniej po schodach i meblach. Schody pokonywane są więc coraz częściej samodzielnie, choć pod nadzorem rodziców: wyjście na spacer zajmuje nam nieco dłużej nie dlatego, że mamy więcej gadżetów do zabrania, wręcz przeciwnie, mamy ich mniej :). Zbieramy się dłużej, bo Synek musi zejść, sam, trzymając się barierki lub czworakując pupą do przodu w dół, z praktycznie całej długości schodów. Czyli z czwartego piętra. A że, póki co, tempo schodzenia ma mozolne, to nasze wyjście nieco dłużej trwa. I trwa, i trwa, i trwa...

Za nowonabytą umiejętnością idzie krok w krok chęć eksperymentowania, a ściślej, jak obserwują ostatnio Synkowi rodzice, chęć sprawdzania możliwości i granic. Czy da się wspiąć po tej zjeżdżalni na placu zabaw? Co zrobi mama, gdy wejdę na ten mostek, pod którym tak fajnie szemrze woda? Czy mogę włożyć nogę do tej wody? Czy dogonię tego gołębia, co właśnie ucieka z kawałkiem chlebka w dziobie i jak zrobić to szybciej - na czterech, czy na dwóch? - Synek_w_bojówkach zdaje się przetwarzać w główce niesamowitą ilość pytań i zadań do wykonania

Niestety, maluchy takie jak on nie zdają sobie sprawy z czyhających wokół zagrożeń, często więc całkiem przypadkiem pakują się w kłopoty. A przecież chciały tylko sprawdzić / zbadać / zajrzeć... Mamę_w_bojówkach czeka więc trening łagodnego dyscyplinowania :)

Będzie coraz ciekawiej... :)