Blog o macierzyństwie i nie tylko, z lekką dozą humoru ;)

czwartek, 10 maja 2012

Oj Mama, Oj... czyli o dziecięcych potrzebach

Synek_w_bojówkach zdobył ostatnio szereg nowych umiejętności. Potrafi między innymi wspinać się po schodach, otwierać i zamykać przeróżne drzwi i drzwiczki, a także przemieszczać się w miarę samodzielnie przy meblach. Jest też mistrzem w wyrażaniu buzią i głosem całego szeregu emocji - od euforycznej wręcz radości przez spore zdziwienie, kończąc na niewyobrażalnym wręcz oburzeniu i "fochu";) Nowe możliwości niekiedy zdają się przerastać mały Synkowy rozumek, skutkiem czego w nocy śnią mu się niesamowite rzeczy, a nie wszystkie z nich dobre - jak wnioskuje Mama, niejednokrotnie budzona pokrzykiwaniem lub wręcz szlochem pociechy.

Szloch i pokrzykiwanie zaczęły z czasem przybierać bardziej zrozumiały dla osoby dorosłej wymiar, mianowicie da się usłyszeć wyraźne "Oj mama, mama ojjjjj", kiedy synka coś naprawdę trapi, lub "Eej ne, nenenene!" gdy się czegoś przestraszył. Mama wtedy podbiega, wyciąga z łóżeczka, kołysze i tuli jak umie, mając asa w (poniekąd) rękawie w postaci mlecznej piersi, gdy inne uspokajające sztuczki zawiodą.

Co ciekawe, w sytuacji gdy w pobliżu znajduje się Tata_w_bojówkach, synowskie strachy zdają się znikać, przynajmniej za dnia, swoich nocnych przygód z popłakującym Synkiem Tata bowiem jakoś Mamie póki co nie relacjonował. Na widok Taty Synek_w_bojówkach ożywia się radośnie i z gromkim "heeeej Tata!" przemieszcza błyskawicznie w jego stronę.

Jaki z tego wniosek? Tata jest kompanem do zabaw i wygłupów, a Mama - cóż... Mama jest od uspokajania... ;)

1 komentarz: