Blog o macierzyństwie i nie tylko, z lekką dozą humoru ;)

niedziela, 10 czerwca 2012

Gastrofaza... inaczej

Synek_w_bojówkach doświadcza ostatnio czegoś, co pewna znajomka zwykła określać mianem "gastrofazy", czyli chętki bądź braku chętki na dany artykuł spożywczy. Na nieszczęście Mamy, aktualnie owa gastrofaza jest raczej antyfazą... wobec obiadków. Mięsku, warzywkom i makaronom mówimy stanowcze, głośne i mocno fochowe NIE!, tupiąc nóżką w krzesełku (Synek zwykł jadać na stojąco odkąd opanował sztukę wydostania się z trzypunktowych pasów bezpieczeństwa) i obracając główkę na wszystkie strony, by tylko nie zakradła się w pobliże pyszczka łyżeczka z daniem. 

Co innego, gdy Mama poda posiłek "na słodko". Tak, również na obiad. Kaszka z owocami? Chętnie! Zupka na sinlacku? Nie pogardzę! Chlebek z twarożkiem, albo jogurt, czy budyń? O każdej porze! Mama_w_bojówkach ubolewa, bowiem choć ilość jedzonka jaką pochłania Synek okazuje się zdrowa, z jakością już nieco gorzej - bo chyba każdy powinien wcinać warzywka? Bo przecież nie można tak tylko na słodko? Prawda? Czy inne maluchy też tak miewają? 

Mamie_w_bojówkach wydaje się, że pierwsze urodziny stanowią jakiś moment dziejowy dla Synka, po którym zaczyna się coś w rodzaju rewolucji niezależności i okazywania własnego zdania, również w kwestii jedzenia, coraz dobitniej. Teraz Synek grzecznie śpi, a Mama duma. Chętnie przyjmie pomysły i rady, jak znów zachęcić Synka do spożywania zielonego i mięsnego. Za sukces dzisiejszego dnia uznaje wraz z Tatą_w_bojówkach podanie synkowi potrawki z cielęcinką na bazie marchewki i dyni. Czyli słodkich warzywek. A sosik odrobinę podrasowała cukrem. Synek spałaszował, zagryzł biszkoptem, obejrzał z Dziadkiem mecz (ale to już inna historia ;P)...

3 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że to całkiem normalna faza. Bardzo dobrze zauważyłaś, że jak dzieci zaczynają chodzić, to jest sama sama sama! Lub w Twoim wypadku sam sam sam!A co mogę poradzić? Hm... patrząc na moje dzieci, to jest tak:
    Klarutka jadła wszystko (może w niewielkich ilościach).Czasem też myślałam, że je za mało warzyw, ale jak popatrzyłam na cały tydzień, to było OK: np jednego dnia wolała białkowe rzeczy, drugiego dnia zajadała się ryżem, a jeszcze kiedy indziej właśnie owoce i warzywa. Po prostu sama wybierała co chciała. Juleczka podobnie, chociaż ona też woli słodkie (obiadku nie zjem do końca, ale wtrynię mus owocowy, jak najbardziej, albo i dwa).
    Kolejna rzecz, którą zauważyłam to to, że wiele dzieci-wbrew pozorom- lubi zdecydowane smaki. Moje do takich należą: szpinaczek ze słoiczka jest bee, ale jak mama zrobi szpinak po hindusku z przyprawami (choć nie na ostro), to moje dziewczyny się zajadają. Nie wyobrazisz sobie, co taka Kara je: oliwki, paprykę, curry (też nie ostre).Juleczka ma podobnie, jednak ona chyba rzeczywiście woli łagodniejsze smaki.
    Mówisz, że synek nie je warzyw, ale: w owocach też jest sporo witamin. Możesz podać na przykład kasze różnego rodzaju-super zdrowe i pyszne! Chlebek- razowy, ale trzeba uważać z ziarnami, aby się mały nie zakrztusił.
    To też dobry moment, aby wprowadzić nowe smaki do własnej diety- poeksperymentować z konsystencją (może podpadną mu zupy-krem z kluseczkami?), nowymi produktami i przyprawami.Może znajdziesz coś fajnego dla siebie?
    Przede wszystkim im bardziej na luzie ty będziesz, tym lepiej. A to mówi mama-panikara, nie jest łatwo! :)
    A tak szczerze, to większość osób z tego wyrasta...Jeżeli Tymek rozwija się dobrze (o czym jestem przekonana), przybiera na wadze to powinno być OK. Jeszcze pytanie, ile razy karmisz piersią- pytam, bo to może mieć znaczenie- i pamiętaj, że w ten sposób Tymek też uzyskuje energię i witaminy. Ile posiłków je w ciągu dnia? To chyba tyle, co mi do głowy wpadło i z własnych doświadczeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co piersiujemy rano, wieczorem i raz w ciągu dnia, gdy jesteśmy poza domem. Posiłki stałe mamy 3 lub cztery, jak się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że wróciłaś:) Co do Synkowych faz to nie pomogę, bo raz, że sama jeszcze nie przechodziłam, a dwa, że mnie coś rozkłada i nie myślę prawie wcale:/

    OdpowiedzUsuń