Blog o macierzyństwie i nie tylko, z lekką dozą humoru ;)

czwartek, 12 września 2013

Wspomnienie Lata

Wygląda na to, że lato się skończyło... Od kilku dni za oknem deszcz i szaruga, w mieszkaniu zimno, chyba że schowamy się pod kołderkę z kubkiem kakao (Synek) lub kawy (Mama)... Obserwujemy przez okno skulonych pod parasolami ludzi, pędzącymi w strugach deszczu do swoich spraw. Z rzadka widać wózki dziecięce, szczelnie opatulone w przeciwdeszczową folię, tak, że ich małych pasażerów właściwie nie widać... Trochę szkoda, że pogoda się zepsuła, jednak lato - trzeba przyznać - zapewniło nam sporo ciepłych dni i wiele atrakcji dla dociekliwego Małego Odkrywcy. Zatem - czas na małe podsumowanie!


Tego lata odkryliśmy kilka ciekawych miejsc, gdzie można się bawić, pozwiedzać, a nawet całkiem dobrze zjeść! Jednym z nich jest bez wątpienia 'Tawerna Nadmorska' niedaleko plaży w Brzeźnie. Ceny zachęcają, smak potraw tym bardziej - Synek poleca zwłaszcza rosołek z makaronem, fileciki z łososia w delikatnej panierce podawane z frytkami, oraz racuchy z jabłkiem ;) Oprócz ciekawego menu Tawerna okazała się mieć dwa potężne atuty dla rodzica: ogromny plac zabaw, wyposażony zarówno w sprzęty dla maluszków, jak i atrakcje dla starszaków, oraz... automaty, z których za złotówkę (lub dwie) można wydobyć na przykład... piłeczkę z kauczuku. Mina Synka na zdjęciu mówi sama za siebie, jaką frajdę sprawiło mu wydobywanie piłeczek (Mama naliczyła ich już z dziesięć, łącznie z tymi zagubionymi ;) ) i późniejsza nimi zabawa. Zdecydowanie polecamy!

Jako zapaleni cykliści nie zniechęciliśmy się nawet w upał, odwiedzając rowerem... plażę w Jelitkowie i pobliski park ;) Tu z kolei polecamy miejsce niemalże idealne dla maluchów, które niezbyt lubią bezkresny Bałtyk Zatoki Gdańskiej - Potok Oliwski, a ściślej jego ujście do morza w sąsiedztwie wejścia nr.67 na plażę. Woda jest tam płytka, ciepła i czysta, można więc bezpiecznie pławić się w niej do woli. W pobliżu jest sporo jadłodajni, rozległy park tuż przy plaży i lodziarnia z kręconymi lodami włoskimi, mniam! ;)


 Na chłodniejsze dni też mieliśmy sprawdzony patent - odwiedzanie okolicznych placów zabaw. Choć w samym Wrzeszczu, gdzie aktualnie mieszkamy, jest ich niewiele, inne dzielnice obfitują ciekawe zabawowe zakątki, chętnie więc wyruszamy by sprawdzić, jakie interesujące sprzęty i łamigłówki w sobie kryją. Po 'wyjeżdżeniu' się na takiej, dajmy na to, karuzeli można poobserwować ją z boku, zrozumieć jak działa, a potem... pokręcić na niej kolegę ;) Zadowolenie gwarantowane ;)

Ciekawe tylko, czy uda nam się równie ciekawie zorganizować jesiennie dni i wieczory, gdy spacery nie będą, niestety, ani tak częste, ani tak długie, jak dotąd... 

Życzcie powodzenia ;)

2 komentarze: