Blog o macierzyństwie i nie tylko, z lekką dozą humoru ;)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozmawiamy z łabędziami...

Wiosna w niektóre dni wygląda już u nas całkiem wiosennie ;) Z tego względu, wykorzystując ostatnią ładną pogodę, postanowiliśmy wybrać się nad morze. Spacer nad wodę to dla Synka_w_bojówkach nie pierwszyzna, więc drzemał słodko gdy wózek terkotał po chodniku, sunął szumiąc po trawniku i nie obudziło go nawet lekkie zapadanie się kół w plażowy piach. Gdy Mama_w_bojówkach wjechała wózkiem na deski zaspiańskiego molo, synek otworzył jedno oczko, potem drugie i zaczął ciekawie rozglądać się wkoło. Blask słońca na zielononiebieskiej wodzie, pierwsze kroczki na deskach (Synek testował nowe buciki), widok przelatujących nad głowami mew - po wielu wrażeniach przyszedł jak zwykle czas na relaks w ramionach mamy. Spacerową ucztę mleczną przerwał nowy dla Synka dźwięk - pokrzykiwanie łabędzi. No i się zaczęło!

Mamo, co to tak krzyczy, co to za stwory? - zdawał się mówić Synek, gdy wyrywał się z objęć Mamy_w_bojówkach, kategorycznie żądając postawienia na ziemi i podprowadzenia do barierki molo. Mama po namyśle postawiła Synka na ławce nieco od owej barierki oddalonej i mocno objęła go w pasie tak, by mógł popatrzeć na unoszące się po wodzie... łabędzie! Śnieżnobiałe samce i pstrokate samiczki, cała gwarna grupa przyciągała uwagę Synka niczym magnes ;) Łabędzie pływały sobie dostojnie, co jakiś czas pokrzykując. Synek_w_bojówkach zamyślił się chwilę, po czym odpowiedział na okrzyk wdzięcznym "eeeeiiii, eeee, eee";) Po krótkiej wymianie uprzejmości łabędzie, zachęcone małym gadułą i, jak podejrzewa mama, spodziewające się, że rzuci im on nieco okruchów chleba, podpłynęły bliżej. Rozmowa trwała dobre kilka minut! Synek zaaferowany i nieco zmęczony dał się mamie namówić na porcję mleczka i relaks w wózku w drodze powrotnej tramwajem do domu. O przygodzie z łabędziami nie omieszkał opowiedzieć Tacie_w_bojówkach, gdy ten wrócił z pracy.

Nie bez kozery mówi się, że dzieci doskonale porozumiewają się ze zwierzętami... Ciekawe, o czym tak sobie gawędzili. Mama_w_bojówkach nie została, niestety, wtajemniczona w ich plany ;)

2 komentarze:

  1. Ach....Morze....:) Świetna sprawa. Chętnie byśmy się wybrali, ale u nas to podróż przez prawie cały kraj, bo my po drugiej stronie mieszkamy:P

    Mina syna ba widok łabędzi musiała być niesamowita:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, był mocno zaskoczony łabędziami ;) Prym jednak wiodą gołębie, niezmiennie ;)

      Usuń