Blog o macierzyństwie i nie tylko, z lekką dozą humoru ;)

środa, 11 kwietnia 2012

Stuk puk, jak to brzmi?

Mali Odkrywcy, jak wiadomo, najszybciej uczą się wielozmysłowo. Synek_w_bojówkach dowiódł już nie raz i nie dwa, że największą frajdę sprawia mu łączenie poznania dotykowego ze słuchowym. Mówiąc krótko i nieco niefachowo - uwielbia uderzać łapką w różne rzeczy, by poznać, jaki wydają dźwięk. Sprawdza i słucha, co stanie się, gdy postuka piąstką, klepnie otwartą dłonią albo podrapie paluszkami. Nie umkną przed nim pudełka i torby, drzwiczki i szafeczki, posadzki i płytki, lustra i szyby w oknach... Każde z nich ma swój, jedyny taki, dźwięk, który małe uszka muszą poznać i fakturę, którą z chęcią zbadają małe rączki.

O ile w domu jest to zabawne i raczej bezpieczne, to już na spacerze bywa różnie... Jak bowiem wytłumaczyć ciekawemu świata Małemu Odkrywcy, że nie może klepnąć, drapnąć czy stuknąć, skoro on tak bardzo by chciał? Mama_w_bojówkach wyspecjalizowała się ostatnio w znajdowaniu bezpiecznych "instrumentów" dla synka, i tak zgromadziła takie oto spacerowe zdobycze: patyczki do potrząsania, kamyczki do postukiwania, trochę piasku do ugniatania, nieco żwirku do przesypywania, kilka szyszek co szeleszczą gdy potrzeć jedną o drugą... Musi przyznać, że słucha się ich całkiem przyjemnie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz